Książeczki

Froterka

No i to właśnie pokazuje stosunek do książek w Polsce. Czytajcie opisy, recenzje to nie będzie takich przykrych niespodzianek Wink

Evans nie pisał książki o koniu, ale o kobiecie. W "Zaklinaczu" chodzi przede wszystkim o stosunki między ludźmi, którzy są tam opisani, Evans przez tę książkę próbował zrozumieć, przedstawić swoje rozumowanie kobiet. Tego jak one czują, jak się zachowują itd...
Wątek koni jest tu właściwie wątkiem dodatkowym, żeby była jakaś akcja itd.
Pewnie większość, o ile nie wszyscy z Was, najpierw oglądali film? Cóż...film ogromnie różni się od książki - tam skupiono się właśnie na koniach, Redford z ekipą stworzyli film kina familijnego - świetny, ale obrazujący tylko jeden i to nie najważniejszy z wątków książki. Właściwie to film o czymś innym niż książka.

Doskonale rozumiem, że mogło Wam się to nie spodobać - fakt - opisy są bardzo dokładne.
Ale szczerze polecam Wam wrócić do tej książki za kilka lat, jak na pewne sprawy będziecie patrzeć troszkę inaczej.
Sama czytałam "Zaklinacza" będąc mniej-więcej w Waszym wieku, z tym, że ja wcześniej filmu nie widziałam. Pewne fragmenty czytałam po prostu dokładniej, inne "płycej", tak żeby nic nie ominąć. I wracałam do tej książki jeszcze 5-6 razy...

Weteryniorz - scena o której mówisz nie miała chyba miejsca w hotelu, ale w domu Annie z jej mężem Wink

Luśka

No, ale to w tym zajeżdzie czy gdzieś... Jak ona sama... Film mi sie podobał, ale nie za bardzo... W ksiazce podobał mi się opis tego wypad/tku... Jednak sie przokonałam, ze wole ksiażki z zartem i naukowe...
W życiu jeszcze nie przeczytałam streszczenia, recenzji, zawsze całe książki... A z lektur szkolnych to nie przeczytwałam Tadka (Pana Tadeusza) bo stwierdziłam, ze w życiu to mnie się nie przyda i gdy oglądałam film to za każdym razem zasypiałam, i nie przeczytałam Tristana i Izoldy, bo Kopara to wzięła dla siebie, tz. ono jest panną i "pragnie" miłości, ale nikt jej nie chce - się nie dziwię... - wiec nie przeczytałam. Krzyżaków nie dokończyłam... A tak to wszystko czytałam do dechy do dechy...

Froterka

Ja lektur nigdy nie czytałam. Nie lubię czytać "na mus". Jeśli uznałam, że jakaś książka jest wporządku, to czytałam ją już po przerobieniu Razz

"Kamizelkę" pierwszy raz czytałam w gimnzajum. Bo pisałam jakiś referat dla siostry kolegi (młoda wtedy była w 5 klasie bodajże).
Zdecydowanie bardziej lubię sobie sama książki wybierać i te czytam z wielkim uwielbieniem.

Luśka

No ja podobnie, ale moja mama jest nauczycielką i jeszcze w wiekszości zna moich polonistów (w 1-3 przyjaciółka, 4-6 koleżanka z pracy i teraz to psełdo koleżanka z dawnej pracy) więc wie o wszystkich lekrurach i zawsze czytam na zasadzie zacząć dnia zadanego i skończyć jak ma być przerabiana...

Froterka

Hmm... przydałoby się też na ortografię zwrócić uwagę. "Pseudo".

grzesiek.1993

moja mama też uczy w szkole, przerąbane. ale naszczęście nie wie nic o lekturach, nie czytam ich, tylko streszczenie, dla mnie są ona nudne. podobało mi się "Quo Vadis" które przeczytałem, "chłopcy z placu broni" - to bardzo fajne dla chłopaków, i kilka innych, których już nie pamiętam.

Luśka

Z lektór podobają mi sie: "Chłopcy z placu broni", "Szatan z 7 klasy" i tylko te 2. "Quo Vadis" to mam fajną taką książeczkę razem z scenami z filmu, np. Lwy podczas obiady, albo tą babkę na byku. Nie czytałam jeszcze tego.

Froterka, mówiłam (tz pisałam) ci, ze mam z tym małe problemy, ale poprawiajcie mnie jakby co:)

weerona

Wiewiór · Dołączył: 25 Mar 2008 Posty: 135 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Ela-konik

Dzięki dziewczyny za autora:) Mi z lektur naj naj naj podobały się: Chłopcy z pracy broni, Szatan z 7 klasy, nawet Folwark Zwierzęcy. I jeszcze O psie, który jeździł koleją. Tak ryczałam na tej książce że szok:)

Luśka

Właśnie jeszcze fajny był "fafik kolejowiec" czyli o tym psie

weerona

wiewiór autorkom Kon zwany Cieniem jest Alison Hart sprawdzałam na książce Smile

Koniarka22

czytałam... to zajebista książka...

Exstasy

Lubie czytać =] Najbardziej książki fantastyczne i jakieś o zwierzętach =]

Dreamy horse

Ja lubię czytac książki młodzieżowe. jeśli chodzi o książki o koniach to bardzo polecam ksiązki Lauren Brooke : "Powroty", Po burzy", Własna droga", "Trudne decyzje", "Co ma być to bedzie", " Kiedyś zrozumiesz", nasepna, której jeszcze nie ma w sprzedaży nosi tytuł "Blizny przeszłości". Ksiązki sa naprwde wspaniełe. Nie jest w nich mowa tylko o koniach, ale eż o problemach rodzinnych. Polecam ! Wink